To chyba najbardziej oczywiste ciasto na leniwe niedzielne popołudnie sierpnia. Smakuje tak zwyczajnie i tak niezwykle. Jest mięciutkie, mocno śliwkowe i ta pyszna kruszonka. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodło, pięknie rośnie i wspaniale smakuje z każdym sezonowym owocem.

Składniki:
1 kostka margaryny
1 szklanka cukru
5 jajek
2,5 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki esencji waniliowej
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
1 kg śliwek, najlepiej węgierek
KRUSZONKA, według mojego autorskiego przepisu:
1/4 kostki margaryny, cukru do smaku, aromat waniliowy według upodobań i mąki ile zabierze, tak dużo żeby kruszyła się w palcach:) Tak wiem że przepis mało precyzyjny ale jak każdy spróbuje to zorientuje się o co chodzi:)
CIASTO:
Miękką margarynę rozkręcić mikserem, dodać cukier i zmiksować na puch. Następnie dodawać po jednym całym jajku cały czas miksując. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i dodać do margaryny zmiksowanej z jajkami i cukrem. Po dokładnym rozmieszaniu składników dodać esencję waniliową i cynamon, zamieszać. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, łyżką wyłożyć ciasto (jest bardzo gęste) i wyrównać powierzchnię. Dać ciastu "odpocząć" ok. 10 min. W tym czasie nagrzać piekarnik do 175oC z termoobiegiem (jeśli bez termoobiegu ustawić temperaturę ok. 185-190oC). Na cieście ułożyć gęsto połówki wydrylowanych śliwek (rozcięciem do góry). Posypać kruszonką, wstawić do piekarnika i piec 45-50 min (lub do suchego patyczka). Smacznego:)

to moze i ja powinnam spróbowac
bo ostatnio jakoś nie mam szcześcia do ucieranych ;)
pysznie wygląda, właśnie na takie z kruszonką mam ochotę!